Wrocław (niem. Breslau). Czasami trzeba pokazywać i takie wnętrza (choć wyjątkowo tego nie lubię). Mają one swoje piękno - ukryte jednak przez lata zaniedbań pod kolejnymi warstwami szarej, zielonej i nawet niebieskiej farby. W drzwiach wejściowych na klatkę przetrwała jedynie sama stolarka - o szkleniach można dawno zapomnieć. Jak dla mnie chyba najbardziej wymowny w tym wnętrzu jest napis "śmierć". To taka śmierć w bólach i męczarniach dla piękna secesyjnego detalu. Można mieć tylko nadzieję, że i na to wnętrze przyjdą w końcu lepsze czasy i napis nie będzie proroczym.
1 komentarz:
Żal patrzeć, że coś tak pięknego zostało tak zdewastowane, wprawdzie jeszcze do uratowania, ale kiedy i czy w ogóle? niestety Polska to taki kraj gdzie przez lata na tego typu budynkach postawiono krzyż, a w międzyczasie były one domem dla wszelkiej paści nieciekawego elementu, meneli, biedaków, którzy nawet nie to, że nie inwestowali, ale i dewastowali. Dlatego bardzo mnie cieszy, że sporo się takich budynków miasta pozbywają na rzecz prywatnych inwestorów i dzięki temu co jest do odratowania to często właśnie udaje się uratować. Ku radości mojej i wielbicieli dawnej architektury, a także przyszłych pokoleń. Pozdrawiam z Krakowa
Prześlij komentarz