Łódź. Człowiek spaceruje sobie po budynku, fotografuje i myśli sobie - no - to już by było na tyle z fotografowania. Do głowy dochodzi mały oddolny sygnał - siusiu - i dalej w drogę. Otwieram zatem drzwi do przybytku, a tam - to co widać na zdjęciu poniżej. Sam witraż, którego fragment widzicie, pochodzi z pracowni D. Mocznay ze Zbąszynia. O innym przykładzie witraża z tej pracowni wspominałem tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz