Brzeg (niem. Brieg). To miasto ma swój urok. Dlatego z chęcią zajrzałem tam po raz drugi. Pobyt jednak należał do dosyć ekstremalnych, ponieważ większą część dnia spędzałem w Opolu i na sam koniec - korzystając z w miarę dogodnych połączeń kolejowych - aż na 2 godziny zagościłem właśnie w Brzegu, by dotrzeć do wcześniej nie odkrytych rewirów. Jeżeli rodzi się w Waszych głowach pytanie, czy taki zabieg był sensowny - odpowiem - tak. Oto jedno ze znalezisk, po którym zaliczyłem istny sprint na stację kolejową, by zdążyć na pociąg powrotny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz