Gdańsk (niem. Danzig). Jakoś w mojej pamięci źle ten dzień został zapamiętany. Poranna wizyta w Gdyni i zniszczone przez mewę spodnie (co zrobiła, sami się domyślcie). Na koniec dnia jeszcze problem z zepsutą szafką na bagaż na dworcu w Gdańsku, co opóźniło mój powrót do Poznania o 3 godziny. Masa nerwów. Dobrze, że choć takie cudo tego dnia udało się odnaleźć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz