Wrocław (niem. Breslau). Zawsze zazdrościłem takiej ilości punktów widokowych w tym mieście (dla porównania w Poznaniu nie ma żadnego takiego punktu). Będąc wieczorem na rynku moją uwagę zwrócił błysk lampy błyskowej na wieży. Wtedy zapaliła się w mojej głowie lampka - może jeszcze da się wejść na samą górę. Po krótkiej rozmowie dostałem zgodę, pod warunkiem, że za jakieś 15 minut będzie trzeba zejść na dół. Wiedziałem, że wejście nie należy do łatwych i ponownie się to potwierdziło. Ledwo żywy dotarłem na szczyt, ale warto było dla takich widoków. Panorama z katedrą w tle jeszcze długi czas tkwiła w mojej głowie.
Więcej wpisów z Wrocławia tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz